Wybrani, ale czy lepsi?, czyli "Klub dla wybrańców" Lone Scherfig

Podobny obrazCzasami zwiastuny tak nas przyciągają, że czekamy z zapartym tchem, by obejrzeć film.  Przeglądamy gazetę z nadzieją, że znajdziemy tam datę premiery albo przynajmniej wzmiankę o aktorach. Czekałam wiele miesięcy, żeby wygodnie usiąść w fotelu i zobaczyć „Klub dla wybrańców”. Czas spędzony na czekaniu opłacił się, a film przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.
 Materializm, dążenie do bogactwa i władzy są chorobami XXI wieku. Wszyscy czegoś pragną, a gdy to zdobędą pragną jeszcze więcej. Jednak najbardziej przeraża mnie fakt, że dotyka to młodych ludzi, a „Klub dla wybrańców” utwierdza mnie w tym przekonaniu. Tylko, że bohaterowie tak naprawdę mają wszystko, chodzą do elitarnej szkoły i należą do „śmietanki towarzyskiej”, ale w rzeczywistości są rozpuszczonymi dziećmi idącymi po trupach do celu, co uświadomiły mi ostatnie, najbardziej trzymające w napięciu sceny.  Między członkami klubu zaczyna rodzić się zawiść i rywalizacja oparta na szukaniu lidera grupy. Oficjalne spotkanie zrzeszenia kończy się niszczeniem wszystkiego, co jest wokół. W pewnym momencie nie wiemy już, komu kibicować i zaczynamy obryzgać paznokcie ze zdenerwowania.  W trakcie filmu zaczęłam się zastanawiać , czy odzwierciedla on rzeczywistość, bo grupa Riot jest inspirowana prawdziwym klubem, w którym jednym z uczestników był premier Wielkiej Brytanii ,David Cameron.
    Moim zdaniem aktorzy odgrywający główne role dobrze się spisali mimo swojego młodego wieku, i myślę, że zasługą na miarę przyszłych następców takich aktorów jak Alan Rickman .W trakcie filmu czułam nawet chłód i zawiść bijącą od postaci Sama Clafina. Postaci są wielowymiarowe, a podejmowane przez nich decyzje świadczą o ich kręgosłupie moralnym, bo czasem wolą wtapiać się w tło niż być sobą. „Klub dla wybrańców” uświadomił mi to, że niektórzy z nas zmieniają przekonania, żeby zadawać się z „elitą”.
Film jest oparty na sztuce „Posh”, dzięki czemu zawiera w sobie ogromną dawkę emocjonalną. Bywa zabawnie, tragicznie i wzruszająco, a jednocześnie refleksyjnie. „Klub dla wybrańców” porusza problemy młodych ludzi, którzy myślą, że gdy mają pieniądze, to mogą wszystko kupić, ale nie wszystko jest na sprzedaż, a pielęgnowanie dawnych tradycji niczego nie zmieni.

Komentarze