Siemka, co tam u Was słychać? Jak tam? ;-) Dzisiaj przedstawie Wam " Violettę" jedną z najbardziej znanych argentyńskich telenowel.
Tytułowa bohaterka jest zamknięta w sobie, często się przeprowadza, a do tego nie podoba jej się narzeczona ojca, Jade. Wciąż wspomina swoją zmarłą matkę, która była piosenkarką. Wszystko się zmienia, gdy wraca do rodzinnego Buenos Aires. Właśnie tam odkrywa w sobie pasje do muzyki i otwiera się na świat. Idzie do Studia 21 bez wiedzy sztywnego ojca, gdzie kształtuje hobby, odnajduje przyjaciół i miłość. Jednak na każdym kroku czyhają na nią intrygi przebiegłej blondynki Ludmiły, której odebrano status „gwiazdy”. Oliwy do ognia dodaje bliska znajomość Violetty z byłym chłopakiem Ludmiły, Leonem(zdjęcie na dole) i zauroczenie wrażliwym Tomasem, które buduje napięcie pomiędzy całą trójką. Na nieszczęście głównej bohaterki narzeczona ojca ją szantażuje i robi wszystko, żeby prawda związana ze studiem wyszła na jaw.
Od 1. Serii minęły dwa lata. Następne sezony były ciekawsze, bo stereotypy poszły na bok i mogliśmy zobaczyć motywy zachowania Ludmiły, wpływ matki na jej osobowość i przemianę Jade. Relacje Violetty z facetami nie zawsze były różowane, a problemy i intrygi się mnożyły. Poza tym pojawiły się nowe wątki, które nie miały związku z główną bohaterką, co według mnie napędzało akcje. Sytuacje czasem były żenujące, ale i tak z największą radością siadałam przed telewizorem.
Moim zdaniem serial jest wart obejrzenia, choćby dla tego, żeby bez znajomości jednego odcinka nie rzucać w niego błotem. Poza tym tasiemiec jest sympatyczny i zabawny. Pełno w nim zwrotów akcji, przystojnych aktorów ( w szczególności odtwórcy León’a) i chwytliwych piosenek, które szybko zapadają w pamięć. Są wesołe i energiczne, a co najlepsze można je śpiewać nawet, gdy umiemy powiedzieć po hiszpańsku tylko„¡Hola!”
Tytułowa bohaterka jest zamknięta w sobie, często się przeprowadza, a do tego nie podoba jej się narzeczona ojca, Jade. Wciąż wspomina swoją zmarłą matkę, która była piosenkarką. Wszystko się zmienia, gdy wraca do rodzinnego Buenos Aires. Właśnie tam odkrywa w sobie pasje do muzyki i otwiera się na świat. Idzie do Studia 21 bez wiedzy sztywnego ojca, gdzie kształtuje hobby, odnajduje przyjaciół i miłość. Jednak na każdym kroku czyhają na nią intrygi przebiegłej blondynki Ludmiły, której odebrano status „gwiazdy”. Oliwy do ognia dodaje bliska znajomość Violetty z byłym chłopakiem Ludmiły, Leonem(zdjęcie na dole) i zauroczenie wrażliwym Tomasem, które buduje napięcie pomiędzy całą trójką. Na nieszczęście głównej bohaterki narzeczona ojca ją szantażuje i robi wszystko, żeby prawda związana ze studiem wyszła na jaw.
Od 1. Serii minęły dwa lata. Następne sezony były ciekawsze, bo stereotypy poszły na bok i mogliśmy zobaczyć motywy zachowania Ludmiły, wpływ matki na jej osobowość i przemianę Jade. Relacje Violetty z facetami nie zawsze były różowane, a problemy i intrygi się mnożyły. Poza tym pojawiły się nowe wątki, które nie miały związku z główną bohaterką, co według mnie napędzało akcje. Sytuacje czasem były żenujące, ale i tak z największą radością siadałam przed telewizorem.
Moim zdaniem serial jest wart obejrzenia, choćby dla tego, żeby bez znajomości jednego odcinka nie rzucać w niego błotem. Poza tym tasiemiec jest sympatyczny i zabawny. Pełno w nim zwrotów akcji, przystojnych aktorów ( w szczególności odtwórcy León’a) i chwytliwych piosenek, które szybko zapadają w pamięć. Są wesołe i energiczne, a co najlepsze można je śpiewać nawet, gdy umiemy powiedzieć po hiszpańsku tylko„¡Hola!”
Nie podoba mi się to, że telenowela idealizuje główną bohaterkę. Wszyscy jej przyjaciele uważają, że jest głosem ludu, a według mnie jest po prostu przerysowana. Często wyraża „złote myśli”, które motywują wszystkich do zmian. To jest na prawdę naciągane.
Jednak chciałabym Wam polecić ten serial, bo warto sobie wyrobić o nim opinie ;-)
Jeżeli wkręciliście się w ten serial i nie wyobrażacie sobie bez niego życia zapraszam do obejrzenia dalszych perypetii bohaterki w nadchodzącym filmie "Tini: Nowe życie Violetty". Tym razem Viola żyje w blasku fleszy, które sprawią, że czuję się zagubiona. Wyrusza w niesamowitą podróż do Włoch, gdzie na nowo odkryje swoją pasje do muzyki, życia i lepiej pozna samą siebie.
Zapraszam Was do przesłuchania piosenki z nadchodzącego filmu. Życzę Wam miłego słuchania i miłego dnia :-)
Komentarze
Prześlij komentarz